dom na wsi WYDAWNICTWO
OSSA 104, 26-425 ODRZYWÓŁ
e-mail:domnawsi@poczta.onet.pl
Tel./faks (48 48) 674 54 14
STANISŁAWA DOMAGALSKA
INTENSYWNY ZAPACH RUTY
Objętość: 200 stron
Format: 12,8 x 20,0 cm
Wydanie I
ISBN 978-83-61004-01-1
Oprawa broszurowa
Cena detaliczna 32,00 zł
Kiedy staliśmy ze Stachą na redakcyjnym korytarzu, a w jego perspektywie dostrzegaliśmy charakterystyczną sylwetkę Ernesta Skalskiego zawsze uśmiechaliśmy się do siebie i do niego nader ciepło, gdyż wzbudzał w nas organicznie odczuwaną sympatię
Teraz, po latach, przy okazji wydania zbioru reportaży Stachy mówi:
Bystre oko, czuły słuch, wrażliwość na ludzi, zrozumienie ich oraz Jej sprawny język. Takie są reportaże Stasi.
Nie zwracałem na nie większej uwagi, pracując z Nią w latach osiemdziesiątych w „Tygodniku Solidarność”, za pierwszej Solidarności, potem w podziemnych: „Tygodniku Wojennym” i w „Przeglądzie Wiadomości Agencyjnych”. Wtedy liczyła się Jej aktywność, inteligencja, sprawność w ocenie tekstu i redagowaniu. Lecz ten ważny front walki o wolną Polskę jest już zamknięty. Zaś Jej reportaże wciąż żyją, pokazują nie tylko przemijającą rzeczywistość społeczną, lecz mówią coś o człowieku i jego wiecznych problemach.
Na spotkaniu w Stowarzyszeniu Wolnego Słowa (w Warszawie w sobotę, 13 września) pośmiertnie wydaną książkę prezentował Jarek Szczepański, który razem ze Stachą pracował nad wieloma reportażami. Potem wystąpił były redaktor naczelny wdzięcznej pamięc
i miesięcznika „Powściągliwości i Pracy” ksiądz Gładysz. Znakomite fragmenty „Intensywnego zapachu ruty” pierwszorzędnie odczytał swoim donośnym, a jednocześnie łagodnym głosem Józef Duriasz.
Marta Szydłowska, właścicielka wydawnictwa „Dom na wsi” tak prezentuje książkę i autorkę:
INTENSYWNY ZAPACH RUTY, to wybór reportaży drukowanych m.in. w „Tygodniku Solidarność”, „Powściągliwości i Pracy”, „Polityce” i „Gazecie Wyborczej” w latach 1978–2002.
STANISŁAWA DOMAGALSKA (1946–2007) – była reporterką i znaną pisarką literatury dla dzieci (Coś, Żegnaj smutku, Przyszywany dziadek, Jeszcze nie teraz), tłumaczoną także na inne języki (Trzy piętra zwyczajnych przygód, Kapeć). Zakaz druku jej książek, jaki spadł na nią po podpisaniu listu w sprawie konstytucji w 1976, sprawił, że na długie lata „zamilkła”. W roku 1981 dołączyła do zespołu „Tygodnika Solidarność”. Po wprowadzeniu stanu wojennego redagowała w podziemiu „Tygodnik Wojenny” i „Przegląd Wiadomości Agencyjnych”, którego była współzałożycielem. Oficjalnie pracowała i publikowała w „Powściągliwości i Pracy”. W 1989 powróciła do „Tygodnika Solidarność”, ale już na krótko. W 1991 roku podjęła pracę w Studio Filmowym Kronika, gdzie pracowała do końca życia. Na początku współpracowała przy Polskiej Kronice Filmowej. Później sama zaczęła robić filmy. Wyreżyserowała kilka ważnych filmów dokumentalnych (m.in. Łódź podwodna, Rozbitek, Pomnik z wnętrzem), przy wielu innych współpracowała (Świadkowie, Wybór Polski, Powstanie zwykłych ludzi).
Przytacza też opinie innych twórców:
Reporterka Stanisława Domagalska uczy polskiego w ośmioklasowej wiejskiej szkole. Szkoła jak na wiejską jest duża. Łosie biegają po polach. Czasami palą się bimbrownie. O czym marzą dzieci w tej szkole, gdyby mogły zaczarować los?
– Zaczarowałabym, żeby mieszkać w małym miasteczku na ulicy Karola Świerczewskiego. Wynajmowałabym pokoje dla lokatorów.
– Żeby ludzie nie kopali ziemniaków, tylko ziemniaki żeby szły gęsiego do kopców i piwnic.
– Aby były takie bułki, które człowiek jadłby i by nigdy ich nie zjadł. Zamieniłbym część ziemi na chleb, a drewno na mięso.
– Mamusię bym zaczarowała na aktorkę, tatusia na sekretarza, braci zaczarowałabym na
dyrektorów, a siostrę na spikerkę.
Reporterka dowiedziała się, że matematyk uderzył kilku chłopców z siódmej b. Do tej pory się trzymał. Od tej chwili ona nie ma w szkole szans. „Pani nas nie bije, nas trzeba bić” – na każdej lekcji mówią jej sami uczniowie.
Rzadko czytamy reportaże, które powstały z takiego doświadczenia.
Małgorzata Szejnert
Z nazwiskiem Staszki Domagalskiej spotkałem się w latach osiemdziesiątych w dwóch miejscach: w katolickim piśmie „Powściągliwość i Praca” i w czołówce dokumentu Marcela Łozińskiego Świadkowie o świadkach pogromu kieleckiego – filmu-przestrogi, boleśnie odsłaniającego skutki antysemityzmu.
Zestawienie tych dwóch tytułów wiele mówi. Dziś w publicznej telewizji nie mógłby powstać taki film, jak Świadkowie, a w przykościelnych stoiskach nie ma katolickiego pisma tak otwartego, jak „Powściągliwość i Praca”, kierowana przez ks. Jana Chrapka. Stanisława Domagalska była osobą przepełnioną najczystszym solidarnościowym duchem. Był wtedy w Polsce wielki czas dla inteligentów, takich jak Ona.
Tadeusz Sobolewski
„Intensywny zapach ruty” Stanisławy Domagalskiej już jest dostępny. Trzeba przeczytać.
Józef Duriasz czyta „Intensywny zapach ruty” Stachy Domagalskiej
Stacha Domagalska – Intensywny zapach ruty
Niby sucha nota wydawnicza, a przecież to ważne i intensywne spotkanie ze zmarłą ponad rok temu Stanisławą Domagalską, o której pisałem z wielkim żalem w sercu we wpisie „Stacha„.
dom na wsi WYDAWNICTWO
OSSA 104, 26-425 ODRZYWÓŁ
e-mail:domnawsi@poczta.onet.pl
Tel./faks (48 48) 674 54 14
STANISŁAWA DOMAGALSKA
INTENSYWNY ZAPACH RUTY
Objętość: 200 stron
Format: 12,8 x 20,0 cm
Wydanie I
ISBN 978-83-61004-01-1
Oprawa broszurowa
Cena detaliczna 32,00 zł
Kiedy staliśmy ze Stachą na redakcyjnym korytarzu, a w jego perspektywie dostrzegaliśmy charakterystyczną sylwetkę Ernesta Skalskiego zawsze uśmiechaliśmy się do siebie i do niego nader ciepło, gdyż wzbudzał w nas organicznie odczuwaną sympatię
Teraz, po latach, przy okazji wydania zbioru reportaży Stachy mówi:
Bystre oko, czuły słuch, wrażliwość na ludzi, zrozumienie ich oraz Jej sprawny język. Takie są reportaże Stasi.
Nie zwracałem na nie większej uwagi, pracując z Nią w latach osiemdziesiątych w „Tygodniku Solidarność”, za pierwszej Solidarności, potem w podziemnych: „Tygodniku Wojennym” i w „Przeglądzie Wiadomości Agencyjnych”. Wtedy liczyła się Jej aktywność, inteligencja, sprawność w ocenie tekstu i redagowaniu. Lecz ten ważny front walki o wolną Polskę jest już zamknięty. Zaś Jej reportaże wciąż żyją, pokazują nie tylko przemijającą rzeczywistość społeczną, lecz mówią coś o człowieku i jego wiecznych problemach.
Na spotkaniu w Stowarzyszeniu Wolnego Słowa (w Warszawie w sobotę, 13 września) pośmiertnie wydaną książkę prezentował Jarek Szczepański, który razem ze Stachą pracował nad wieloma reportażami. Potem wystąpił były redaktor naczelny wdzięcznej pamięc
i miesięcznika „Powściągliwości i Pracy” ksiądz Gładysz. Znakomite fragmenty „Intensywnego zapachu ruty” pierwszorzędnie odczytał swoim donośnym, a jednocześnie łagodnym głosem Józef Duriasz.
Marta Szydłowska, właścicielka wydawnictwa „Dom na wsi” tak prezentuje książkę i autorkę:
INTENSYWNY ZAPACH RUTY, to wybór reportaży drukowanych m.in. w „Tygodniku Solidarność”, „Powściągliwości i Pracy”, „Polityce” i „Gazecie Wyborczej” w latach 1978–2002.
STANISŁAWA DOMAGALSKA (1946–2007) – była reporterką i znaną pisarką literatury dla dzieci (Coś, Żegnaj smutku, Przyszywany dziadek, Jeszcze nie teraz), tłumaczoną także na inne języki (Trzy piętra zwyczajnych przygód, Kapeć). Zakaz druku jej książek, jaki spadł na nią po podpisaniu listu w sprawie konstytucji w 1976, sprawił, że na długie lata „zamilkła”. W roku 1981 dołączyła do zespołu „Tygodnika Solidarność”. Po wprowadzeniu stanu wojennego redagowała w podziemiu „Tygodnik Wojenny” i „Przegląd Wiadomości Agencyjnych”, którego była współzałożycielem. Oficjalnie pracowała i publikowała w „Powściągliwości i Pracy”. W 1989 powróciła do „Tygodnika Solidarność”, ale już na krótko. W 1991 roku podjęła pracę w Studio Filmowym Kronika, gdzie pracowała do końca życia. Na początku współpracowała przy Polskiej Kronice Filmowej. Później sama zaczęła robić filmy. Wyreżyserowała kilka ważnych filmów dokumentalnych (m.in. Łódź podwodna, Rozbitek, Pomnik z wnętrzem), przy wielu innych współpracowała (Świadkowie, Wybór Polski, Powstanie zwykłych ludzi).
Przytacza też opinie innych twórców:
Reporterka Stanisława Domagalska uczy polskiego w ośmioklasowej wiejskiej szkole. Szkoła jak na wiejską jest duża. Łosie biegają po polach. Czasami palą się bimbrownie. O czym marzą dzieci w tej szkole, gdyby mogły zaczarować los?
– Zaczarowałabym, żeby mieszkać w małym miasteczku na ulicy Karola Świerczewskiego. Wynajmowałabym pokoje dla lokatorów.
– Żeby ludzie nie kopali ziemniaków, tylko ziemniaki żeby szły gęsiego do kopców i piwnic.
– Aby były takie bułki, które człowiek jadłby i by nigdy ich nie zjadł. Zamieniłbym część ziemi na chleb, a drewno na mięso.
– Mamusię bym zaczarowała na aktorkę, tatusia na sekretarza, braci zaczarowałabym na
dyrektorów, a siostrę na spikerkę.
Reporterka dowiedziała się, że matematyk uderzył kilku chłopców z siódmej b. Do tej pory się trzymał. Od tej chwili ona nie ma w szkole szans. „Pani nas nie bije, nas trzeba bić” – na każdej lekcji mówią jej sami uczniowie.
Rzadko czytamy reportaże, które powstały z takiego doświadczenia.
Małgorzata Szejnert
Z nazwiskiem Staszki Domagalskiej spotkałem się w latach osiemdziesiątych w dwóch miejscach: w katolickim piśmie „Powściągliwość i Praca” i w czołówce dokumentu Marcela Łozińskiego Świadkowie o świadkach pogromu kieleckiego – filmu-przestrogi, boleśnie odsłaniającego skutki antysemityzmu.
Zestawienie tych dwóch tytułów wiele mówi. Dziś w publicznej telewizji nie mógłby powstać taki film, jak Świadkowie, a w przykościelnych stoiskach nie ma katolickiego pisma tak otwartego, jak „Powściągliwość i Praca”, kierowana przez ks. Jana Chrapka. Stanisława Domagalska była osobą przepełnioną najczystszym solidarnościowym duchem. Był wtedy w Polsce wielki czas dla inteligentów, takich jak Ona.
Tadeusz Sobolewski
„Intensywny zapach ruty” Stanisławy Domagalskiej już jest dostępny. Trzeba przeczytać.
Józef Duriasz czyta „Intensywny zapach ruty” Stachy Domagalskiej