Jak zostać dobrym agentem?
Zostać agentem byle jakim to żadna sztuka. Jakiś drobny funkcjonariusz podtyka człowiekowi papierek, człowiek podpisuje i już. Żadnej w tym wielkości i wyjątkowości chwili, żadnego
poczucia bycia docenionym przez kogoś naprawdę ważnego, a wręcz potężnego. Miałkość i pył marny, a nie żadne święto i sukces osobisty.
Co innego jeśli się podpisywało taki oto tekst:
Forma rewersu na usługi Moskwy w miesiącu wrześniu 1767 do podpisu Polakom podawana
Niżej na podpisie wyrażony, przyrzekam na honor i sumienie moje, jako
na przyszłym sejmie, tudzież i na inszych sejmach, sejmikach, niemniej
na każdym miejscu, dokąd życia mojego sprawować się będę w interesach
ojczyzny mojej, we wszystkim bez excepcji tak, jako dwór rosyjski directe
czy li przez ministrów swoich odemnie pretendować będzie, zażywając
wszelkiego starania mego, przyjaciół i sił moich, ażeby zupełnie tenże
dwór swego dostąpił żądania; nie ekscypuję nawet interesu dysydentów,
który wszelkimi siłami swemi utrzymywać będę, według zupełnej intencji
najjaśniejszej imperatorowej całej Rosji. Przyobiecuję tudzież, że się
nie będę do żadnej innej wiązał partii, tak narodowej jak zagranicznej
zostawając na zawsze gorliwym i wiernie przywiązanym do interesów dworu
rosyjskiego, według jego woli: który to dwór, skryptem niniejszym
upewniam, i takiego rewers ten chcę mieć waloru, jakoby świątobliwą
stwierdzony był przysięgą, submitując się w niedotrzymaniu onego w
jakiejkolwiek rzeczy, wszelakiej niełasce i karze, którą by mi ten dwór
rosyjski nakazać raczył, a dla lepszej wiary, skrypt ten ręką moją
własną podpisuję i przyciśnieniem pieczęci stwierdzam. Działo się die… Septembris 1767.
A to, to co innego w końcu po drugiej stronie dokumentu znajduje się Jej Cesarska Mość cesarzowa Wszech Rosji, a nie jakiś zafajdany ubek. A poza tym ileż w tym dostojnym tekście pięknych słów i sformułowań. Aż ręka się rwie do złożenia podpisu. Proszę bardzo, proszę się nie krępować.